Dziś znów decydujemy się trochę ominąć szlak. Z Rysianki wychodzimy o 7.30 w stronę Żabnicy zielonym szlakiem. Również bardzo malowniczy i ślicznie poprowadzony. Jest to 1,5h dość stromego zejścia i odzywają się nam kolana. Wychodzimy w Żabnicy, koło sklepu. Kupujemy czekoladę i coś do picia. Niestety takie skrócenie GSB wymaga zastąpienia go 10 km spacerem po asfalcie do Węgierskiej Górki. Szliśmy drogą i udało nam się złapać stopa. Jechaliśmy na pace jakiegoś
dostawczaka aż do samego skrzyżowania w Węgierskiej Górce. Odnajdujemy szlak i znów wskakujemy na czerwony. Wchodzimy na Glinne w stronę Baraniej Góry. Na szczycie przeraża nas widok. Kiedyś był tam gęsty las a teraz straszą tam tylko pojedyncze uschnięte drzewa. Taki widok towarzyszy nam aż do schroniska PTTK na Przysłopie, gdzie podbijamy pieczątkę. Ruszamy dalej w stronę Stecówki licząc tam na zimne piwko. Niestety trzeba uważać planując tam noc ponieważ to schronisko często jest zamknięte, nawet w sezonie. Ze Stecówki idziemy do Istebnej, gdzie Mati ma dom. To był cel i zarazem koniec naszej wędrówki. Ledwo dochodzimy do domu, bo ból nóg, stóp i ogólne przemęczenie daje o sobie znać. Jesteśmy zmordowania ale zadowoleni, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Mimo kilku oszustw i tak i tak przeszliśmy naprawdę sporo kilometrów a to co zobaczyliśmy i jakich ludzi spotkaliśmy zostanie w naszych głowach na zawsze.
dostawczaka aż do samego skrzyżowania w Węgierskiej Górce. Odnajdujemy szlak i znów wskakujemy na czerwony. Wchodzimy na Glinne w stronę Baraniej Góry. Na szczycie przeraża nas widok. Kiedyś był tam gęsty las a teraz straszą tam tylko pojedyncze uschnięte drzewa. Taki widok towarzyszy nam aż do schroniska PTTK na Przysłopie, gdzie podbijamy pieczątkę. Ruszamy dalej w stronę Stecówki licząc tam na zimne piwko. Niestety trzeba uważać planując tam noc ponieważ to schronisko często jest zamknięte, nawet w sezonie. Ze Stecówki idziemy do Istebnej, gdzie Mati ma dom. To był cel i zarazem koniec naszej wędrówki. Ledwo dochodzimy do domu, bo ból nóg, stóp i ogólne przemęczenie daje o sobie znać. Jesteśmy zmordowania ale zadowoleni, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Mimo kilku oszustw i tak i tak przeszliśmy naprawdę sporo kilometrów a to co zobaczyliśmy i jakich ludzi spotkaliśmy zostanie w naszych głowach na zawsze.
GRATULACJE-brawo młodzi!!!
OdpowiedzUsuńPierwsza myśl-nigdy więcej,a po odpoczynku-planujemy następne trasy!!!
Komentarz trafiony w 100% a następne trasy już zaplanowane tylko jeszcze potrzeba trochę wolnego czasu:)
UsuńGratuluję pomysłu i wspaniałego opisu trasy. PS. Zdjęcia przepiękne zwłaszcza te które widzieliśmy podczas kawki w niedzielę. Pozdrowienia dla Was... PS. Może nas kiedyś wyciągniecie na jednodniowy wypad w góry z dzieciakami Pozdr Darek Marta i dziewczyny
OdpowiedzUsuńŚwietny opis. Ja planuję wyruszyć na GSB w tym roku dokładnie 12 lipca, z dzieciakami. Będziemy szli od Ustronia.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia szczególnie to z kotkiem nam się podobało.
Pozdrawiam
26 year-old Web Designer III Fonz Shimwell, hailing from Val Caron enjoys watching movies like Body of War and Playing musical instruments. Took a trip to Palmeral of Elche and drives a Mustang. Najwiecej artykul
OdpowiedzUsuń