Kolejka na Jaworzynę jeździ od 9. Nie zmieściliśmy się z naszymi plecakami w drzwiach gondoli i awaryjnie ściągaliśmy garby. Z kolejki są naprawdę ładne widoki. Dochodzimy w końcu do schroniska na Jaworzynie Krynickiej(trzeba trochę zejść w dół zielonym szlakiem). Ładuje telefon i robimy serwis mojej czołówki. Ze schroniska wychodzimy dopiero koło 11. Droga nie jest bardzo wyczerpująca. W schronisku na Hali Łabowskiej czekamy prawie 40 min na pierogi i naleśniki, które nie są zbyt smaczne. Stamtąd ruszamy w stronę Rytra. Chcieliśmy tam zanocować ale niestety znów przewodnik kłamie. Pani na stacji powiedziała nam, że camping, który był tam zaznaczony był w rzeczywistości w czasach PRL’u. Robimy zakupy i ruszamy na Niemcową, gdzie czekają na nas Wacek, Beata, Pan Leszek i jego syn. Droga na szczyt jest dosyć trudna ale chcemy jak najszybciej do nich dotrzeć. W połowie drogi musimy wyciągnąć czołówki bo zaczyna robić się ciemno. Droga do chatki pod Niemcowa ze szczytu jest bardzo dobrze oznaczona. Naprawdę warto tam zajrzeć. Wszyscy witają nas z otwartymi ramionami i miską pomidorowej. Jemy, rozbijamy namiot a przy stole jeden z turystów gra na gitarze. Do później nocy śpiewamy i bawimy się ze wszystkimi, jest naprawdę niesamowita atmosfera. Wszyscy, którzy kiedykolwiek tam zajrzeli śmieją się, że zaginana jest tam czasoprzestrzeń i się wsiąka. Spać idziemy dopiero o 1.00.
|
Gondola na Jaworzynę Krynicką |
|
Ruiny zamku w Rytrze |
|
Delikatesy w Rytrze |
|
Niemcowa nocą |
|
Chatka studencka pod Niemcową |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz